Poszło stare, przyszło nowe
"Oto czyni wszystko nowe Bóg ulecza swoim Słowem Alfa, omega, początek- koniec " Umowna data, umowna noc. Czas podsumowań, czas postanowień... Trochę nie lubię tej presji... ale siła rzeczy człowiek się zastanawia. 2019 rok to był dobry rok. Dużo się działo: Bierzmowanie Tosi, Pierwsza Komunia Święta Dominiki... Doświadczyłam tego, że błogosławieństwo płynące z tych sakramentów spływa na całą rodzinę, pogłebia relację z Bogiem. Kolejny raz przekonałam się, że cały czas martwię się na zapas i za każdym razem Pan Bóg patrzy na mnie z miłościa i mówi: głuptasie przecież jak zawsze wszystko będzie dobrze. I jest dobrze, nie zawsze tak jak ja sobie zaplanowałam, ale zawsze dobrze. Wchodzę w nowy rok z dużym spokojem. Trochę "niespodziankowy" jest dla mnie, bo w sumie nie wiem, co przyniesie, nic szczególnego planowo się nie ma wydarzyć. Mam spokój i taką olbrzymią wdzięczność... i czasem a nawet często zastanawiam się czemu Pan Bóg obdarza mnie taką dużą ilością dobra: zdrowymi, cudnymi dziećmi, fajną pracą, takim dużym poczuciem bezpieczeństwa, całym mnóstwem wspaniałych osób wokół, taką pewnością, że są osoby które pamietają o nas w modliwie... Czasami boję się tej ilości dobra, boję się tego że to po to, żeby pozbierać siły na coś trudnego... Panie Jezu oddaję Ci te kolejne 366 dni, Tyś jest Alfa i Omega, Początek i Koniec, Ty leczysz Swoim Słowem. Wszystkim życzę, tak po prostu aby ten Nowy Rok był dobry.
Mama